Na "grubsze" wyjazdy mam apteczkę zrobiona z kieszeni do bergerna i wchodzi tam wszystko co mam w domu. To jest typ apteczki który zabieram na wyjazdy z całą rodziną na dłużej.
Skąd pomysł na kolejną apteczkę ?
Wychodząc na rożne ćwiczenia musiałem znaleźć miejsca na apteczkę w wyposażeniu. Ten czerwony model jest na tyle niewielki że nie wypełniał żadnej kieszeni i jeśli chciałbym tylko przenosić apteczkę osobno to rodził się problem. W kamizelce to jeszcze w miarę dało się ogarnąć bo na klacie jest mała kieszeń do której wchodziła akurat apteczka. Ale w chestach lub beltkitcie noszenie osobnej kieszeni na małą apteczkę było marnotrawstwem miejsca. Stąd pomysł na wykorzystanie ładownic amunicyjnych. Czasem są takie wyjścia że ilość amunicji można ograniczyć do 6 lub mniej magazynków przy sobie (reszta zawsze może wejść do plecaka) W czterokieszeniowych chestach zostaje nam jedna kieszeń. Do takiej właśnie kieszeni można schować moją apteczkę.
Nie ukrywam że wzorowałem ją na produkcie firmy SOE. Z tą różnicą że tam zastosowano taśmę jako nośnik, nie ma kieszeni na drobne przedmioty i całość mieści się do podwójnej ładownicy od magazynków M4.
Moja wersja jest większa. Szyta z Cordury z tworzywową wstawką która utrzymuje całą konstrukcję. Wewnątrz znajdziemy kilka gum, małą kieszeń z siatki oraz kieszeń 10 x 8 cm na drobne przedmioty. Generalnie do tego typu apteczki wchodzi wszystko to co noszę na co dzień + dodatkowe bandaże. Nie wliczam do tego opatrunków osobistych których nosze osobno w ilości co najmniej dwóch sztuk.
Apteczka wchodzi do każdej kieszeni przeznaczonej do przenoszenia dwóch magazynków AK. Łatwo znaleźć inną kieszeń która będzie przenosiła apteczkę, gdyż takich kieszeni nie jest mało na rynku.
Apteczka ta działa identycznie jak modne ostatnio wersje zrywane ale charakteryzuje się mniejszymi wymiarami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz