Do biegania wciągnął mnie ( za pewne niechcący ) starszy chorąży Roman Krzyszczak który prawie dziesięć lat temu był dowódcą mojego plutonu. Aż mnie nogi bolą jak sobie przypomnę jego małe przebieżki. Od tego czasu biegam sobie rekreacyjnie dla sportu lub jak już nabiorę zimowego sadła ;-)
W związku z tymi treningami zapragnąłem stworzyć sobie małą nerkę typowo do biegania. wcześniejsze których używałem były za wielki i dyndały na tyłku a szpej w środku przewalał się w rytm biegu.
Nowy projekt to cienka torba zapinana na dwukierunkowy zamek, lekka -wykonana z cordury 700 od strony ciała i nylonu 500 z zewnątrz. w środku tylko przegródki na wytypowany sprzęt bez którego się nie ruszam; telefon (już raz dzwoniłem na pogotowie jak babka wypruła przede mną w słup), nóż, latarkę, paczkę chusteczek, klucze i Mp3.
Na zewnątrz rzep na odblaski i dwa montaże MOLLE na dodatkowe małe kieszonki.
Lekkie, małe i przeznaczone tylko do jednego celu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz