Witam na nowym, blogu poświęconym wszelkim taktycznym zabawkom.

Znajdziecie tutaj wszystko, co jest związane z militariami, survivalem i outdoorem.

Nie ukrywam, że blog ten został założony także do prezentacji moich pomysłów w dziedzinie szeroko rozumianej taktyczności …

Zapraszam !!


poniedziałek, 18 października 2010

Butt pack ALICE-cargo custom

Kiedyś dawno temu zajmowałem się rekonstrukcją seal. Do dziś zbieram różne zabawi z tym związane. A samą formację US Navy Seal darzę ogromną sympatią i szacunkiem. Dlatego też chłonę wszystko na ich temat i poszukuję non stop jakiś nowinek z nimi związanych. Najbardziej ulubionym prze ze mnie okresem w dziejach seal jest NAM oraz lata 90-te.
Lubię oldskulowy sprzęt. to taki początek drogi współczesnych zabawek.

Moim nowym nabytkiem jest cargo z zestawu ALICE. Nie wiem z którego jest roku. Nie ma kontraktu lub wypłowiał lub starł się. Zostało wykonane z impregnowanej cordury 1000D więc podejrzewam jakieś późne lata 90-te. chociaż niby pod koniec 1988 wprowadzono oporządzenie IIFS i tam już znajdował się butt pack z cordury w kamuflażu ale podejrzewam że te wersje ALICE tłuczono jeszcze kilka lat. Brak kontraktu mógłby tez oznaczać produkcje w ramach pomocy dla jakiegoś kraju trzeciego świata ale na klapie widać stempel przynależności państwowej US.
Nie mniej jest to full koszer cargo i nadaje się z całą pewnością do beltkita seal.
Nie byłbym sobą gdybym go nie udoskonalił lekko. Najpierw wymieniłem zapięcia z metalowych regulatorów na fastexy. Chyba nie trzeba tłumaczyć dlaczego? Każdy kto miał taki sprzęt wie że namoknięte taśmy raczej nie są szybkie do odpięcia.
Na klapie widać naszyte kocie oczy. Takiego już kupiłem i nie będę tego zmieniał. Jest duże prawdopodobieństwo że jego właścicielem był ktoś z Rangersów gdyż tam panuje taki trend na obszywanie plecaków i cargo właśnie taśmami fosforyzującymi.
największa przeróbka chodź nie w sensie pracy tylko zmiany sposobu przenoszenia to obniżenie montażu na pas. Standardowy butt pack siedzi wysoko na pasie i jest montowany do szelek. Jak się go mocno zapakuje to odstaje do tyłu. Ale najgorsze jest że wtedy oporządzenie nie jest kompatybilne z plecakiem. Rozwiązaniem jest obniżenie cargo tak aby siedziało dużo niżej na pasie przez co swobodnie można przenosić nawet ALICE Pack L.
Nie dość że można go teraz mocować na standardowych klipsach ALICE do pasa to jeszcze istnieje możliwość używania klipsów MALICE i montażu w systemie MOLLE. I to w podwójnej wielkości. Na samą górna taśmę możemy użyć małego klipsa a na dwie taśmy dużego MALICE tworząc w ten sposób cargo które nie będzie pracować podczas biegu i dopniemy je do pasa w systemie modułowym.
Kolejną customizacją będzie doszycie dwóch gum na klapę do montażu flar.
Współczesne cargo w systemie MOLLE czeka na swoją kolejkę na maszynie.










Pochwa custom do Ka-bara

Kolejna pochwa customowa robiona na zamówienie. Tym razem obiektem zapochwienia został Ka-bar fighter. Nóż jest duży stąd pewne trudności z dopasowaniem wkładki.
Całość to taki już mój chyba standard. Kiedyś nazywało się to Super Lexus System ;-)
Powiedzmy że od dziś ten typ pochwy będę oznaczał systemem SLS.
Co się w nim zawiera ?
Pochwa w pełni zabezpiecza nóż przed wypadnięciem i zgubieniem. Z reguły służą do tego dwa zapięcia na nap. Wkładka zawsze jest dopasowywana bezpośrednio na dany typ noża.
Dzięki dodatkowym taśmom i przedłużkom nóż można przenosić;
-standardowo na pasie
-na udzie (można wybrać dwie lub jedną taśmę udową)
-w systemie MOLLE/PALS na kamizelce, panelu udowym, plecaku itp
W tym modelu dodatkowo zastosowałem małą kieszonkę na drobny sprzęt survivalowy. kieszonkę można dopinać do frontu pochwy lub nosić np. na pasie.
Całość została uszyta z cordury 1000D.

Niestety dla wszystkich zainteresowanych informuję że czas oczekiwania na taka pochwę to około 6 miesięcy. Kolejka na różne szycia jest duża a doba niestety cały czas ma 24 godziny.










niedziela, 17 października 2010

Nerka custom

W poszukiwaniu idealnej nerki w JS2028 powstała hybryda nerkopodobna.
Miało to być z zamierzeniu projektanta nerka, która pozwoli przenosić wygodnie sprzęt pierwszej linii w tym broń zapasową. Często zdarzało się, że po zapakowaniu plecaka, kamizelki nie było miejsca, aby wygodnie przenosić pistolet, który w założeniu miał tylko służyć do samoobrony, gdy zostaniemy bez oporządzenia. Wcześniej koledzy próbowali wykorzystywać do tego celu Fanny packa Blackhawka ale ta konstrukcja jest za sztywna i za duża, mało uniwersalna i za droga. Powstał projekt, który został wykonany później w limitowanej ilości dziesięciu sztuk. Jestem posiadaczem jednej z nich.

Oczywiście materiały to oryginalna cordura 1000D, zamki YKK, taśmy pasamon, zapięcie 40 mm acetalowe. Nerka posiada główną komorę rozpinana na całej długości co pozwala wygonie i szybko dobyć broń. Wnętrze zostało obszyte taśmą Velco gdzie można dopinac uniwersalna kaburę na broń (5.11 lub Blackhawk ) zmieszczą się tam także spokojnie dwa magazynki. Na zewnątrz naszyta została duża kieszeń zapinana za zamek. Jest uniwersalnej wielkości. Wchodzi tam zestaw przetrwania, opatrunki itp. Na niej z kolei naszyto małą płaską kieszeń przeznaczoną telefon, rękawiczki jednorazowe i inny podobny płaski sprzęt który może być szybko dostępny.
W nerce spokojnie mieszczą się nawet duże elementy (piła składana fiskarsa, nóż Fallkniven F1 itp.) oczywiście wtedy nie wejdzie broń. Albo, albo.
Jeśli wykorzystujemy nerke do przenoszenia broni to zostają nam do dyspozycji tylko dwie mniejsze kieszenie. Jeśli używamy jej jako torby E&E to broń idzie gdzie indziej a sama torba powieści nawet więcej niż chcemy.

Kolejną innowacją jest pas do przenoszenia. Posiada możliwość zamontowania w dwojaki sposób. Albo będzie to zwykła „goła” taśma 40mm, albo możemy wykorzystać dwa chowane ”skrzela” które pozwalają dodatkowo dopinać dwie kieszenie lub inne elementy w systemie MOLLE/PALS. Gdy nie używamy tych paneli można je schować do wewnątrz nerki. Cały pas także można schować i stworzyć w ten sposób kieszeń –torbę, którą można przenosić na przykład wewnątrz plecaka.















Nowości i takie tam

Tak wiem nie było mnie trochę, ale praca i życie nie oszczędza.
Będę wracał systematycznie;-)



A teraz nowości sprzętowo-doświadczalne.

Dawno nie miałem karabinka ASG w dłoniach. Przestałem używać tego gówna chyba zaraz po tym jak zacząłem się tym podniecać. Chyba jakoś w 2004 czy 2002. Stosowaliśmy taktykę a nic z tego nie wychodziło. Gość chował się za krzakiem a jak bym mu zasadził w dupę z prawdziwego ammo to by się nie pozbierał..a tak on tam mógł sobie siedzieć i siedzieć i śmiać się ze mnie. Tak samo z zasięgiem..Widziałem gości z 200 metrów przez lunetę i widziałem jak kulka 70 metrów po opuszczeniu lufy szybuje zawsze gdzie indziej a do tego albo idzie w góre , w bok w dół ...nigdy tam gdzie trzeba...dlatego po złamaniu kilku replik (bo były to tak wytrzymałe produkty) zrezygnowałem na rzecz taktyki i dźwigania deko.

Ale jednak nic tak nie wyzwala adrenaliny jak jakaś akcja. Dlatego łatwo dałem się namówić na tzw. strzelankę -jebankę.
Miało być coś ambitniejszego, ale cóż. Brak czasu i wolne tylko w jednym terminie spowodowały, że trzeba było iść tam.

Nie o tym miało jednak być.
Sprzęt.

Na każdą akcję, niezależnie gdzie się dzieje przygotowuję się konkretnie. Dlatego też byłem jak zwykle najbardziej obładowanym uczestnikiem tejże strzelani. A praktycznie nic nie miałem. Taki mini standard 24-godzinny.
Zacznę do ciuchów. Zajebiście sprawdziły się nowe ochraniacze (stuptuty) Jack Wolfskin. Wykonane w całości z czarnej cordury dobrze zabezpieczają wierzch buta i spodnie przed wszelakim syfem i wilgocią. Nakolanniki Bijans są nie do pobicia w lesie.
Bielizna termoaktywna jednak jest górą i podczas tego wyjazdu postanowiłem sprawdzić nowy patent, jakim jest zimowy combat shirt. Wykonany został na podstawie koszulki termoaktywnej 100 doszyłem do niej rękawy ze standardowego materiału, ripstopowego. Niby jest takich patentów na rynku, ale jednak;
-nie ma nic w wz.93
-nie ma nic w grubszej wersji zimowej
-nie ma takiego combat shirta rozpinanego.

Tak, tak właśnie. Mój combat jest rozpinany po całości, przez co łatwiej go założyć i regulować temperaturę dzięki temu. Jak było wcześnie rano pod to ustrojstwo założyłem dodatkową koszulkę termoaktywną i było naprawdę dobrze.
Może nie wygląda to pięknie, ale ma działać. Zamek nie przeszkadza pod chestem i pod kamizelka tez raczej nie powinien. Jak będzie zobaczymy.
Na rękawach naszyłem dwie standardowe kieszenie zapinane na zamek (czarny bo nie miałem innego ale mam to gdzieś ..to tylko projekt) na jednej kieszeni dodatkowo naszyłem dwie taśmy MOLLE gdzie można dopiąć Strobo. Poniżej na lewym rękawie naszyłem małą kieszonkę na busolę lub notes. Wszystko sprawdziło się w boju. Śmigałem po krzakach jak głupi. Termika ciała została zachowana, kieszenie były łatwo dostępne, maskowanie korpusu zapewniał chest ..a pleców nie było widać ;-)
Jestem zadowolony. Jeszcze tylko obszyje kołnierz panterą.

Oporządzenie to brytyjski chest pokazywany na moim blogu już kilka razy. Sprawdza się wyśmienicie. Teraz dodatkowo miałem dopiętą kieszonkę nad ładownicami amunicyjnymi.
Do szybkiego zdejmowania zastosowałem izraelskie patetny ze sznurkiem obejmującym fastexa. Łatwiej rękawiczką złapać wiszącą na plecach linkę i szarpnąć za nią niż szukać fastexa. Sprawdza się.
W cheście znalazło się;
-6 magów
-nóż SOG Seal PUP Elite
-Tool Victorinox
-zestaw survivalowy
-apteczka (nowy typ)
-dwa opatrunki osobiste
-opaska CAT
-mała lornetka (monokular)
-paracord
-taśma klejąca
-zapalniczka
-piła fiskarsa
-kilka zipek
-pasta do kamuflażu camtecha
-racja żywnościowa
-woda w source kangaro
-koraliki rangersa
-kieszeń na dokumenty

+notes, Strobo, busola Silva, Rat 1 folder, czapka beanie, czapka 5.11, rękawiczki, arafatka I coś tam jeszcze.