Witam na nowym, blogu poświęconym wszelkim taktycznym zabawkom.

Znajdziecie tutaj wszystko, co jest związane z militariami, survivalem i outdoorem.

Nie ukrywam, że blog ten został założony także do prezentacji moich pomysłów w dziedzinie szeroko rozumianej taktyczności …

Zapraszam !!


czwartek, 9 grudnia 2010

Alice Large Custom Pack


Mój plecak ALICE kupiłem w 1998 roku. U Pana Krzysztofa w Krakowie na Dietla. Udało mi się wychaczyć komplet. Dwa worki i jeden stelaż. Od tamtego czasu wersja L schodziła ze mną cały Beskid niski i żywiecki. Używałem jej też w wojsku (znajdę zdjęcie to zeskanuję).

Model mniejszy M nie przyjął się u mnie tak samo jak w USA ;-).

Teraz w armii czasem można go spotkać jako nosidło do radia. Model L służy dzielnie do dziś. Został wprowadzony z całym systemem ALICE w roku 1974. To oznacza że w pierwszej linii ten plecak służy 36 lat!

Na początku system był tak opracowany że wersja L miała być przeznaczona dla sił specjalnych, zwiadu i dla jednostek górskich. W latach 80-tych w jednostkach liniowych ALICE zastąpił model IFFSS a w SF model SPEAR oraz mnóstwo modeli cywilnych. Jednak L nie przestał być produkowany. Jest cały czas w użyciu. Jest to kawał wytrzymałego plecaka opartego na prostej ramie typu H.

Taki układ powoduje że w plecaku można przenosić naprawdę duże ciężary bardzo wygodnie o ile sam materiał wytrzyma ;-).

Jakie ma zalety ? Plecak jest mega prosty, odporny na brutalne traktowanie, wytrzymały, nie ma żadnych siatek które mogą sie popruć czy ubrudzić. Po otwarciu głównej komory L wygląda jak studnia albo kościół który widzimy od góry....jest mega pojemny. Często używałem go do wyjazdów na skały. Bez problemu wchodzi tam cały szpej wraz z dwoma linami i najważniejsze; po otwarciu plecaka grzebiemy w nim swobodnie wybierając tylko to co nam jest potrzebne. W plecakach alpinistycznych wejście do worka jest duże węższe i musimy część rzeczy z góry wyciągać aby dostać się niżej.

Plecak ma pojemność 95 l. Nigdzie o tym nie pisze, ale podejrzewam że ta pojemność jest podana z trzema kieszeniami. Jest to optymalna wielkość chociaż wielokrotnie musiałem coś dotraczać żeby sie załadować na wyjazd. Gdy dowalimy plecak na max Large pokazuje nam wtedy swoją złą twarz i zmienia nam środek ciężkości, odchylając nas do tyłu. Aby to przezwyciężyć musimy się znów pochylać do przodu przez co nienaturalnie się idzie.

Wszytko to związane jest z tym że plecak był projektowany w ten sposób aby nie wstawał po za głowę żołnierza. W ten sposób można „teoretycznie”strzelać z plecakiem w pozycji lezącej. Od tamtego czasu jednak doktryna walki w plecakiem mocno się zmieniła i pierwsze co się robi to zrzuca się plecak aby schować się za nim, lub po prostu aby nie ograniczał nam naszej mobilności. Zresztą wyobraźmy sobie strzelanie z 20-30-40 kilogramowym plecakiem. Owszem da się ale po co ? Po pierwsze będzie trudno, zero mobilności i możliwości szybkiej zmiany stanowiska a do tego wyobraźcie sobie szybkie wstanie z plecakiem który waży 30 kg, mamy na sobie oporządzenie, broń i jesteśmy pod ostrzałem. Stąd dziś raczej nikt nie przejmuje się wysokością plecaka projektując go dla armii , raczej właśnie idzie się w wysokość a nie szerokość . Im dalej od pleców odsuniemy ciężar ładunku tym bardziej będzie nam się ciężko szło. Ładunek musi być blisko pleców.

Możliwość troczenia to kolejna zaleta modelu L. Jeśli korzystamy ze standardowego systemu ALICE to w tym plecaku mamy pełne pole do popisu. Nosiłem na nim manierki i bukłaki + ładownice, a na górze karimatę lub liny. Gorzej jak chcemy wsadzić coś większego na zewnątrz bo tutaj niestety Large dobitnie pokazuje że jest z innej epoki. Ma tylko trzy kieszenie z czego dwie boczne są tragicznie małe, środkowa mieści rację żywnościową lub menażkę. Nad nimi znajdują się trzy małe kieszenie na magazynki. We wstępnym projekcie te kieszenie miały być odpinane ale kwatermistrzostwo bało się że żołnierze będą je gubić.

Pomysł dobry bo pozwala na zabranie dodatkowej amunicji chodź zapięcia kieszeni są tragiczne i łatwo z nich coś zgubić. Z drugiej strony jak chcę zabrać dodatkowe ammo to przecież mogę dopiąć zwykłą ładownice ALICE z boku. Te trzy kieszenie w warunkach gdy ktoś nie używa M4/M16 lub działa w cywilu są zupełnie zbędne.

Szelki są dosyć wygodne i raczej nie przypominam sobie abym cierpiał przez nie. Najciekawszym elementem szelek jest możliwość awaryjnego zrzucenia plecaka. W tamtych czasach była to rewolucja. Zresztą dziś też nie jest lepiej. Niewiele plecaków na rynku ma taką możliwość.

Stelaż jest wykonany z zielonego aluminium. Jest nitowany. Część nitów lubi sie wyrobić po jakimś czasie. Można go znitować powtórnie lub skręcić na śruby. Ja swojego nitowałem rok po zakupie i rama dzielnie służy mi do dziś. Rama lubi też trzeszczeć co może delikatnie wkurzać podczas marszu.

Plecak ma pas biodrowy o ograniczonych możliwościach przeniesienia ciężaru na biodra ..może dlatego że jest w pasie ;-). Dłuższe noszenie ciężkiego plecaka powoduje ból dolnej części pleców gdzie opiera się poduszka lędźwiowa. Ale to tylko przy naprawdę dużych ładunkach.

Cały system plecaków (Large i Medium) wykonano z bardzo wytrzymałego mechanicznie nylonu balistycznego w różnych odcieniach zieleni w zależności od daty produkcji i producenta. Pisze wytrzymałego bo jest to materiał odporny na rozerwanie czy przetarcie ale brak impregnacji powoduje że gdy już zrobimy w nim dziurę to pruje się niemiłosiernie.

Jako że tych plecaków było dużo w użyciu kilka firm postanowiło udoskonalić jego worek tak aby z biegiem czasu spełniał wymagania współczesnego pola walki.

Z tego co się orientuje jako pierwszy wystartował z takimi przeróbkami Tactical Tailor. Zapewne zdolni żołnierze przerabiali już wcześniej swoje modele i stąd zapotrzebowanie. Po kilku latach noszenia mojej sztuki też zapragnąłem cos w niej ulepszyć.

Na początek poszło zapięcie samego plecaka. Chyba rok po zakupie już przerobiłem zapinanie klapy na fastexy. Jest to najprostsza przeróbka i chyba najbardziej konieczna ze względu na upierdliwe zapinanie. Aby nic nie pruć wystarczy kawałek taśmy calowej z przyszytym fastexem wpiąć w metalowy regulator gdzie wcześniej była taśma którą się zapinało plecak. Tą taśmę należy teraz przepleść przez regulator fastexa. W ten sposób plecak otwieramy szybko i bezproblemowo. Pamiętam, gdy podczas długiego marszu w deszczu, gdy temperatura spadła do okolic zera kolega który miał zwykłą wersję ze standardowym zapinaniem bardzo długo walczył aby dostać się do wnętrza plecaka. Ręce mieliśmy zgrabiałe a mokra taśma klinowała się w metalowym regulatorze.

U mnie wystarczyło tylko zrobić klik.

Kolejną zmianą było wyprucie trzech kieszonek i wszycie jednej dużej w to miejsce ..ale ten patent się nie sprawdził.

Jakieś 4 lata temu na tapetę poszedł cały plecak; (oprócz zmiany zapięcia plecaka które już było zrobione wcześniej)

-wymieniłem zapięcia w trzech kieszeniach z napów na fastexy

-w miejsce trzech kieszonek wszyłem pas z taśmami MOLLE/PALS

-doszyłem komin

-w kominie dwa wyjścia na rurkę od camela

-duża kieszeń w klapie

-mała kieszeń w klapie na dokumenty

-taśmy MOLLE/PALS na klapie plecaka

-pas piersiowy

-gruby pas biodrowy z taśmami MOLLE/PALS

-znacznik luminescencyjny na klapie plecaka

-malowanie

Wszystkie te patenty podpatrzyłem u innych. Te modyfikacje już ktoś tam gdzieś robił tylko chyba nie zdarzyły się razem w jednym plecaku.

Pas MOLLE/PALS pozwala mi dopinać kieszenie w tym systemie. Pas biodrowy podnosi komfort przenoszenia plecaka (chodź będzie poprawiany)

Teraz czeka go powtórne malowanie.





























Wszytko to przypomniało mi sie jak zobaczyłem nowy produkt Mystery Ranch....uwspółcześniona wersja Alice Large ;-)

Chodź ta firma już wprowadziła wcześniej swój stelaża do modyfikacji plecaka ALICE.







5 komentarzy:

  1. WOW! To wygląda teraz jak zupełnie inny plecak. Świetna robota. Tak przy okazji - jak byś porównał alice L do bergena? Który lepszy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam Bergena..nie da się ich porównać. Oba ważą podobnie ale zupełnie inne typy plecaków. Alice jest toporna i prostacka, średnio nadaje się na plecak górski czy na wycieczki..kompletnie nie sprawdza się w komunikacji dalekobieżnej PKP czy PKS..nadaje sye tylko na wojnę. Bergen PLCE jest zbliżony do plecaków alpejskich ale ma proste plecy i słabo oddycha w tym miejscu. tandetny ma też pas biodrowy. Na krótki akcje w lesie polecam Alice na dłuższe marsze Bergen.

    OdpowiedzUsuń
  3. jeżeli mogę zapytać, to czym malujesz plecak i jaka jest trwałość takiego zabiegu? Z góry dzięki za odpowiedź!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wdziałem twoje posty w temacie o bergenie na tactical.pl, stąd wiedziałem, że go masz/miałeś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Plecak jak i całe oporządzenie maluję Krylonem lub NFM. Są to farby specjalnie przeznaczone do szybkiego malowania sprzętu. Schną max 15 minut. A trwałość ? Jak się ścierają to wtedy kamuflaż staje się lepszy. Na ALICE te brązowe pasy były malowane raz..kamuflaż ma kilka lat i kolory są cały czas widoczne.

    OdpowiedzUsuń